Trwa dyskusja w Sejmie na temat przyszłorocznego budżetu. Mój głos w dyskusji, w której nie uczestniczę:
1. Biorąc pod uwagę sytuację polityczną i minimalny czas na przygotowanie najważniejszej ustawy w roku, jest to najlepszy możliwy obecnie budżet.
2. Główne założenia: utrzymanie dotychczasowych świadczeń (800+, 13ka, 14ka, obniżony VAT na żywność, dopłaty do energii) i spełnienie obietnic kampanijnych które nie mogą czekać (in-vitro, babciowe, podwyżki dla nauczycieli i budżetówki, subwencja samorządowa, rewaloryzacja emerytur) i utrzymanie wysokiego poziomu wydatków na zbrojenia.
3. Czy jest to budżet łatwy do realizacji? Nie. Wydatki są ściśle określone a dochody opierają się na założeniu 3% wzrostu PKB i 6.6% inflacji (inflacja zwiększa nominalne dochody państwa). Biorąc pod uwagę pieniądze z KPO i naszą przedsiębiorczość, 3% wzrost PKB jest realny; inflacja całoroczna 6,6% jest mało prawdopodobna i to jest dobra wiadomość dla nas wszystkich (ale zła dla budżetu).
4. Jest jednak jedno poważne zagrożenie z którego powinniśmy sobie zdać sprawę – deficyt budżetowy. Jest on założony na poziomie 184 mld PLN. Co to oznacza? To znaczy, że 21% naszych przyszłorocznych wydatków pokryjemy z pożyczek. Ta przyszłoroczna pożyczka stanowi około 12% całego długu państwa.
5. Konkluzja: tylko właściwe i szybkie wykorzystanie środków z KPO i mądra prorozwojowa polityka gospodarcza rządu w 2024 mogą nam pozwolić na odwrócenie trendu zwiększanego z roku na rok deficytu budżetowego i szybkiej realizacji pozostałych obietnic wyborczych Koalicji 15 X.